czwartek, 26 lutego 2015

rozdział 1

Właśnie przeprowadziałam się z mamą do Holmes Chapel. Powodem tego był rozwód rodziców. Ja mieszkam z mamą a mój brat z ojcem.Mój tata może i był dobrym ojcem ale mężem na pewno nie. Zdradził mamę z pierwszą lepszą na wyjeździe służbowym.Jak juz mówiłam mam brata ale często go nie było więc można powiedzieć że w pewnym sensie nie miałam rodzeństwa.Moja mama prowadzi bank więc przez jej prace nie widzimy się i nie mamy czasu nawet porozmawiać.
Dziś miał być mój pierwszy dzień w nowej szkole.Która była jedyną szkołą w Holmes Chapel.Ubrałam to moja matka lubiała mnie ubieraćjak należy oznaczając fakt że miałyśmy wystarczająco pieniędzy na każdą naszą zachciankę.
Na twarz położyłam lekki makijaż moja matka nie lubiała jak się malowałam a szczegulnie jak miałam go za dużo na twarzy . Wziełam plecaki zeszłam ze schodów na dół. Jak zwykle mamy nie było w domu a do szkoły nie miałam tak daleko.Wiec zamknęłam dom i poszłam do szkoły.
Weszłam powoli do szkoły i udałam się do sekretariatu odebrałam plan lekcji po czym zostałam zaprowadzona doklasy przez jednego z pracowników liceum
-powodzenia-szepnęła kobieta która mnie przyprowadziła
Niepewnym krokiem weszłam do klasy i poczułam jak wszystkie oczy są skierowane w moją stronę.
-wejdź ty musisz być Reneesme nowa uczennica? -spytała kobieta
-tak ale wystarczy Nessi 
-A więc klaso poznajcie swoją nową koleżankę Rene Nessi Everdeen przeprowadziła się do naszego miasta z Londynu. Tak kochanie?-spytała nauczycielka
Kiwnęłam głową.
-Usiądź do Louisa w ostatniej ławce dobrze kochanie?
Odpowiedziałąm jej cichym ,,okey" i ruszyłam w stronę stolika nie miałam gdzie posiać wzroku więc przez całą drogę patrzałam na krzesło obok chłopaka. Kiedy na niego spojrzałam nie mogłam złapać oddechu.Boże!Był taki cudowny! 
-Hej Nessi jestem Louis Tomlinson miło mi cię poznać.Chłopak uśmiechnął się do mnie pokazując rząd białych zębów i podał mi rękę.Odwzajemniłam ruch.Podałam mu siękę i się uśmiechnęłam
-Mi też miło cię poznać Louis
-Mów mi Loui.Jak nie masz z kim chodzić po szkole możesz się przyłączyć do mnie i do Cleo poprowadził mnie wzrokiem na piękną dziewczynę o ciemnych falowanych włosach i o szarych oczach.
-Tak oprowadzimy cię po szkole pokarzemy ci wszystkie jej zakątki-powiedziałam dziewczyna
-Jasne dzięki szkoła jest wielka więc mogę się zgubić 
-Z naszą pomocą na pewno się nie zgubisz ale musisz się do tego przyzwyczaić
Nagle zadzwonił dzwonek na przewę i wyszliśmy na korytarz.
Podczas lunchu poznałam innych ludzi z grupy Louis'a i Cleo.Może byłam trochę zmęczona tym że chodziłam z Louis'emod góry i na dół po głównych schodach.
-o nie kolejne schody-pomyślałam i ruszyłam do góry. wchodząc na kolejne piętro rozmawiałam z Loui'm i nagle na coś wpadłam
-oh przepraszam-popatrzałam na chłopaka i dech mi zaparło  był to wysoki brunet o zielonych oczach i kręconych włosach tatuaże na całym ciele i piercing.Czy wszyscy chłpoaki tutaj tak chodzą?Czuć było od niego na kilometr zapach perfum które chciały zabić smród fajek.Chciałam odepchnąć go od siebie ale złapał mnie za łokcie
-kotku nie zamierzasz mi powiedziać jak masz na imię?-powiedział ochrypłym i głębokim głosem. Przez jego głos nogi się pode mną ugieły po prostu się rozpłynęłam.
-Nie nie zamierzam ci niczego mówić-powiedziałam i chciałam ominąć chłopaka, który zdecydowanie do mnie nie pasował ale ten znowu mnie zatrzymał
-Spytam kolejny raz o twoje imię a ja nie przyjmuje odmowy kochanie-wyszeptał uwodzicielsko mi do ucha. Nadal stałam z nim klatka w klatkę.Jego kumple stojący za nim uśmiechneli się opierając się o szafki szkolne. Oni jak jak chłopak mieli tatuaże i piercing .Jeden z chłopaków był brunetem drugi był zaś blondynem a ostatni był wyższy od wszystkich miał czarne włosy czekoladowe oczy i ciemniejszą skórę niż wszyscy inni
Popatrzałam na Louis'a a on kiwnął głową na znak aby podać chłopakowi imię
-Reneesme Everdeen-wyszeptałam.Nie chciałam potrzeć do góry ale chłopak złapał mój podbrudek i podniusł do góry
-A więc Reneesem jestem Styles.Harry Styles nie rób sobie kochanie kołoptu z zapamiętaniem mojego imienia.Nie martw się miedługo będziesz moja a ty(wskazał na Louisa) trzymaj się od niej z daleka.Jest moja.-spiorunował wzrokiem mojego przyjaciela
-słucham?-spytałam z niedowieżaniem-nie jestem niczyją własnością -zdenerwowałam się na dobre
-no dobrze dobrze ... zobaczymy - uśmiechnął się pokazując szereg białych zębów spojrzał na Louisa z pod wilka i odszedł a za nim cała banda
-co za idiota-powiedziałam do Louisa
-dobrze ci razdzę nie zadawaj się z nimi Nessi, to złe towarzystwo
-Na pewno tak zrobie nie martw się-powiedziałam i uśmiechnęłam się
-Idziemy na lunch-spytał
-Jasne
Zostałam przedstawiona całej paczke Tomlinsona
-Hej Nessi to jest Cleo El Rydel Naigel i Finick-pokazywał na każdą osobę pomyślałam że skrót od El to imię zapewne od Elenador.El była zupełnym przeciwieństwem Cleo była blondynką miała zielone oczy i nie była za wysoka jak na swój wiek.Trzeba przyznać że poczułam nutkę zazdrości kiedy zobaczyłam te wszystkie dziewczyny.
Chłopak o imieniu Naigel był blondynem o niebieskich oczach nie był ani za wysoki ani za niski był gorący.Ale i tak nie pobił Louis'a .Finick był brunrtem o szarych oczach był nawet okey ale za to nikt mu nie dorównywał uśmiechem.
-miło cię poznać Nessi-krzyknęła Rydel z końca stolika po chwili zrobiłam tak samo i odkrzykłam do niej.
-Ciebie też miło poznać Rydel-i uśmiechnełam się a po chwili obie wybuchnęłysmy śmiechem
Nagle poczułam na swojej szyi gorący oddech więc szybko się obruciłam i spotkałam wzrok chłopaka o imieniu Harry
-Miło cię znowu widzieć kochannie-powiedział chłopak
-zostaw mnie w spokoju -szepnełam dość srogo
-Powiec mi jedno gdzie w tym zabawa skoro ty jesteś taka-powiedział z ironicznym uśmiechem
Zanim x=zdążyłam coś powiedzieć wziął wolne krzesło obok mnie i stanął na nim
-Nessi jest moja i nie chcę widzieć aby ktokolwiek ją dotykał a już szczegulnie z niął flirtował a jeśli ktoś sprawi jej ból będzie miał ze mną do czynienia.Jasne!jest moja-zeskoczył z krzesła i poczułam wszystkie oczy na mojej osobie
-widzimy się wkrótce księżniczko-uśmiechnął się pocałował mnie w szyję i się oddalił a jego grupa za nim
Była z nimi dziewczyna.Miała fioletowe włosy i nibieskie oczy była drobna i obdarzyła mnie pełnym współczucia wzrokiem i uśmiechnęła się nieśiało.
Obruciałam się do Louis'a który jak cała reszta patrzył na mnie pełnym żalu spojrzeniem
-w co ja się wpakowałam co?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz